Nowa jesienna kolekcja Miss Sporty DESIGNER zawiera: 6 lakierów, 2 paletki cieni, 4 żelowe kredki do oczu oraz tusz do rzęs. Wszystko w kojarzących się z tą porą roku kolorach. Wszystko mieni się kolorami brązu, czerwieni, brudnego zielonego, ostrego pomarańczu i ciemnej szarości. Całość prezentuje się świetnie, wszystko na sklepowych półkach woła "kup mnie", szczególnie lakiery, które aż sama wypróbowałam malując każdy paznokieć na inny kolor. Ale czy wszystkie produkty są warte wypróbowania?
LAKIERY
Wszystkie posiadają charakterystyczną dla tej marki okrągłą buteleczkę. Mają rzadką konsystencję oraz zróżnicowane wykończenia w zależności od koloru i efektu krycia. Uważam, że jakość i trwałość lakierów jest dość dobra. Podkreślając w dodatku, że nie kosztują dużo! Niektóre lakiery wypadły naprawdę świetnie, a inne trochę gorzej... Wydaje mi się, że to głównie kwestia gustu, gdy jeden kolor bardziej pasuje do kogoś, a inny mniej. Zresztą zobaczcie sami jak prezentują się poniżej na moich paznokciach.
TUSZ
Posiada długą silikonową szczoteczkę. Jego kolor jest bardzo intensywny- mocna czerń. Ładnie rozczesuje rzęsy, jednak należy traktować je delikatnie. Dość dobrze wydłuża, ale za to pogrubienie jest minimalne. Trzeba więc uważać, aby nie przesadzić. Nie daje efektu sztucznych rzęs, ale wyglądają one z nim naprawdę dobrze. Dosyć długo wysycha, dlatego trzeba uważać, aby nie odbił nam się na powiekach lub pod oczami. Sprawdzi się u młodych dziewczyn, które zaczynają przygodę z makijażem i nie chcą za dużo wydawać na kosmetyki. Osobiście na co dzień nie maluje rzęs, co miesiąc robię hennę, ale na pewno zużyję go na szczególne okazje.
CIENIE
Dwie palety cieni #413 Golden i #414 Smokey. Niestety drugi z nich pokruszył mi się w transporcie, dało się niestety tylko część odratować. Można zrobić z nimi jedynie lekkie dzienne makijaże. Jeśli chcielibyśmy bawić się w coś mocniejszego to niestety trochę pracy nam z nimi zejdzie, bo będziemy musieli nakładać cienie warstwami. Ja niestety decyduje się praktycznie tylko na wieczorny makijaż, dzięki paletce Smokey. Jeśli chodzi na co dzień to zdecydowanie bardziej podoba mi się paletka Golden. Niestety rzadko maluję oczy rano. Mimo wszystko uwielbiam cieliste, lekko świecące cienie na oczach. Dają bardzo ładny błysk. Kolorki nie utrzymują się na powiekach długo. Trzeba je poprawiać lub korzystać z bazy- z czym jeszcze nie miałam do czynienia.
KREDKI DO OCZU
Kredki są bardzo niepozorne. Wszystkie mechanicznie wysuwane i bardzo cienkie. Przetestowałam wszystkie i są nie do zdarcia! Mają żelową formułę, która po krótkim czasie zastyga i tworzy można by powiedzieć skorupę. Jednak nie jest to efekt suchy. Nawet po wyschnięciu mocno widoczny jest kolor. Dla mnie są naprawdę świetne i dawno nie spotkałam jak dobrego produktu za tak niewielkie pieniądze. Serdecznie je Wam polecam. Szczególnie dla tych, co tak jak ja rzadko robią makijaż oka, aby niepotrzebnie nie wydawać dużo pieniędzy na coś, co może nam się nie przydać.