Nowa jesienna kolekcja MISS SPORTY- DESIGNER.

niedziela, 30 października 2016

Nowa jesienna kolekcja Miss Sporty DESIGNER zawiera: 6 lakierów, 2 paletki cieni, 4 żelowe kredki do oczu oraz tusz do rzęs. Wszystko w kojarzących się z tą porą roku kolorach. Wszystko mieni się kolorami brązu, czerwieni, brudnego zielonego, ostrego pomarańczu i ciemnej szarości. Całość prezentuje się świetnie, wszystko na sklepowych półkach woła "kup mnie", szczególnie lakiery, które aż sama wypróbowałam malując każdy paznokieć na inny kolor.  Ale czy wszystkie produkty są warte wypróbowania? 
LAKIERY
Wszystkie posiadają charakterystyczną dla tej marki okrągłą buteleczkę.  Mają rzadką konsystencję oraz zróżnicowane wykończenia w zależności od koloru i efektu krycia. Uważam, że jakość i trwałość lakierów jest dość dobra. Podkreślając w dodatku, że nie kosztują dużo! Niektóre lakiery wypadły naprawdę świetnie, a inne trochę gorzej... Wydaje mi się, że to głównie kwestia gustu, gdy jeden kolor bardziej pasuje do kogoś, a inny mniej. Zresztą zobaczcie sami jak prezentują się poniżej na moich paznokciach.
TUSZ
Posiada długą silikonową szczoteczkę. Jego kolor jest bardzo intensywny- mocna czerń. Ładnie rozczesuje rzęsy, jednak należy traktować je delikatnie. Dość dobrze wydłuża, ale za to pogrubienie jest minimalne. Trzeba więc uważać, aby nie przesadzić. Nie daje efektu sztucznych rzęs, ale wyglądają one z nim naprawdę dobrze. Dosyć długo wysycha, dlatego trzeba uważać, aby nie odbił nam się na powiekach lub pod oczami. Sprawdzi się u młodych dziewczyn, które zaczynają przygodę z makijażem i nie chcą za dużo wydawać na kosmetyki. Osobiście na co dzień nie maluje rzęs, co miesiąc robię hennę, ale na pewno zużyję go na szczególne okazje.
CIENIE
Dwie palety cieni #413 Golden i #414 Smokey. Niestety drugi z nich pokruszył mi się w transporcie, dało się niestety tylko część odratować. Można zrobić z nimi jedynie lekkie dzienne makijaże. Jeśli chcielibyśmy bawić się w coś mocniejszego to niestety trochę pracy nam z nimi zejdzie, bo będziemy musieli nakładać cienie warstwami.  Ja niestety decyduje się praktycznie tylko na wieczorny makijaż, dzięki paletce Smokey. Jeśli chodzi na co dzień to zdecydowanie bardziej podoba mi się paletka Golden. Niestety rzadko maluję oczy rano. Mimo wszystko uwielbiam cieliste, lekko świecące cienie na oczach. Dają bardzo ładny błysk. Kolorki nie utrzymują się na powiekach długo. Trzeba je poprawiać lub korzystać z bazy- z czym jeszcze nie miałam do czynienia.
KREDKI DO OCZU
Kredki są bardzo niepozorne. Wszystkie mechanicznie wysuwane i bardzo cienkie. Przetestowałam wszystkie i są nie do zdarcia! Mają żelową formułę, która po krótkim czasie zastyga i tworzy można by powiedzieć skorupę. Jednak nie jest to efekt suchy. Nawet po wyschnięciu mocno widoczny jest kolor. Dla mnie są naprawdę świetne i dawno nie spotkałam jak dobrego produktu za tak niewielkie pieniądze. Serdecznie je Wam polecam. Szczególnie dla tych, co tak jak ja rzadko robią makijaż oka, aby niepotrzebnie nie wydawać dużo pieniędzy na coś, co może nam się nie przydać.
Czytaj dalej »

Okulary TONNY.

wtorek, 25 października 2016

Nienawidzę codzienności. Szarych poranków: mgły, korków, ciężkiego powietrza, zapachu spalin, ciszy- przejmującej ciszy, której nienawidzę! I tak właśnie wśród tych nieprzyjemności jedziemy: do pracy, do szkoły, na uczelnie, a w weekendy wracamy z przedłużonej imprezy, na której bawiliśmy się dobrze lub (opcja dla pijących) przypuszczamy, że bawiliśmy się dobrze... Powietrze w autobusie, tramwaju czy pociągu z rana, jest ciężkie, pachnie spalinami, zbyt mocnymi perfumami połączonymi z potem, papierosami, alkoholem, wymiocinami, stresem, spóźnieniem... Wszystko w biegu, niemal w pędzie. Tony przekleństw, krzywych spojrzeń i niechęci z samego rana na "dobre" rozpoczęcie dnia. Dlatego kochani proszę Was o jedno- kiedy następnym razem będziecie wychodzić z domu, do ludzi uśmiechnijcie się! Zróbcie wszystko, aby mieć lepszy humor- bez smutku, stresu, pędu. Ze spokojem, radością i pozytywną energią, którą zarazicie wszystkich wokoło.
bluzka, marynarka- Lidl | torebka- fabiola | buty- Adidas (szch) | ramiączka- mysterious | okulary- TONNY | zegarek- Daniel Wellington
Czytaj dalej »

Chorwacja, Istria- pierwsze wrażenia.

środa, 19 października 2016

Od wielu lat jeżdżę do Chorwacji. W tym roku jestem szczęściarą, ponieważ spędziłam tutaj aż cztery tygodnie w różnych częściach tego kraju. Tym razem jednym z przystanków była Istria. Byłam tam po raz pierwszy i przychodzę do Was z moimi pierwszymi wrażeniami w ten chłodny, jesienny wieczór.
Piękno tego miejsca zachwyca. Sprawiło, że zaczęłam patrzeć na wiele spraw przez różowe okulary. Totalnie się wyluzowałam nie myśląc o przeszłości i przyszłości. Zaczęłam żyć teraźniejszością. Błękit wody zlewał się z błękitem nieba. Czarująco. Niczym w innym wymiarze pozbawionym smutku i zwykłej szarej codzienności. Takie miejsca trzeba odkrywać- uroków nalezy szukać z dala od ludzi, tam gdzie nikt nie chodzi, gdzie jest cicho, pusto i klimatycznie. To właśnie takie miejsca mają swoją magię.
Musimy chwytać to co w życiu najpiękniejsze. Sztuką jest cieszenie się każdą chwilą. 

Podróż w głąb…

Może to nie Majorka czy Wyspy Kanaryjskie, ale z pewnością dla mnie jest to miejsce, w którym czuję się dobrze. Rozkochałam się w beztroskich porankach, kiedy wstawanie wcześnie sprawiało mi przyjemność. Uwielbiałam słońce skąpane w morzu, które cudownie ogrzewało moje ciało, zapach oliwek i urok wąskich uliczek. Na myśl o tym, jak bardzo chciałabym się tam znaleźć ponownie chce mi się płakać. Może też dlatego, że często nie tylko chodzi o miejsce, ale i o towarzystwo. Każde miejsce z tą właściwą osobą może być piękne. Najgorzej jest później, kiedy wraca ta codzienność i trzeba się rozstać. Tak jak teraz. Chyba najbardziej tęsknię za snem przy nim. Tęsknię za tym, że niczego się nie bałam. Podczas wakacji myślałam, że ocieram się o szczęście. Teraz już wiem, że to ON jest moim szczęściem. Smakuję wspomnienia. Było super. Fenomenalnie!  Ja po prostu żyję na sto procent!
W takich miejscach ważny jest również czas z samym sobą, aby po prostu "być", obserwować własne, wnętrze, emocje. Powinniśmy odkrywać samych siebie. Nawet nie wiecie ile nie wiemy o samych sobie! Mamy wady i zalety. Jedne trzeba akceptować, inne zmieniać. I to są właśnie chwile, podczas których powinniśmy dokonać tej selekcji. bez zbędnych pytań i głupich odpowiedzi. Ale pamiętajcie. Tylko przez chwilę... Resztę zostawiamy na tu i teraz.

Dla kogo

Polecam to miejsce wszystkim osobom, które chcą spędzić spokojne wakacje. Myślę, że jest to jeden z lepszych krajów, gdzie można na wakacje wybrać się samochodem. Naprawdę nie potrzeba jechać daleko, aby czuć się tak, jak na tropikach. Najważniejszym warunkiem udanych wakacji są po prostu chęci. Miejsc pięknych trzeba szukać! I oczywiście osoba, z którą chcecie je spędzić. To dzięki niej wszystko stanie się piękne i niezapomniane.
Czytaj dalej »

Premium by ESMARA- mój pomysł na stylizację.

czwartek, 13 października 2016

Dziś skrytykuję samą siebie i... Was- wybaczcie. Przed każdym wyjazdem na urlop ogłaszamy ten fakt wszystkim jak tylko się da- w social mediach, układamy też dostosowane powiadomienie w skrzynce pocztowej, kilkakrotnie chwalimy się znajomym i mówimy, że teraz odetniemy się od świata, odpoczniemy i będzie liczyć się tylko plaża, piasek, przystojni mężczyźni i relaks. Oczywiście tyle zajęć nie przeszkadza nam, rzecz jasna, przynajmniej raz dziennie meldować się na Instagramie <klik> i pokazywać to coraz dalej i szerzej, żeby cały świat mógł zobaczyć jak bardzo nas nie ma. Ile warty byłby detox, gdyby nikt o nim nie wiedział? Po powrocie jest również super: publikowanie posta o tym jak było i pisanie o tym ile wam dał ten odpoczynek od internetu. Bo przecież najważniejszy jest człowiek i towarzystwo. Mówimy o tym, aby podtrzymać te więzi i pochwalić się dobrym związkiem ludziom z Facebooka <klik>. Więc zastanówmy się więc ile jest w tym nieprawdy? Wszystko byłby okey gdyby nie ten kłamliwy detox. Bo tak naprawdę wakacji bez internetu nie ma. Jest piasek, internet, plaża, ukochany, internet, miłość, słońce i... internet. 
sukienka, sweter- Lidl | torebka- Stradivarius | buty- Adidas (szch) | naszyjnik- Apart | okulary- Santino (kodano) | bransoletka- Ania Kruk | zegarek- Fossil
Czytaj dalej »

Sesja z NIREN.

sobota, 8 października 2016

Jakiś czas temu, jeszcze przed wakacjami, byłam na sesji zdjęciowej dla marki NIREN. Już kiedyś efekty naszej współpracy mogliście zauważyć w postaci konkursu. Dzisiaj też mam dla Was niespodziankę. Na moim fanpage: <klik> organizujemy wspólnie kolejne losowanie, a tym razem możecie zgarnąć trzy razy bon o wartości 100zł. W marcu z kolei miałam ogromną przyjemność zrobić małą fotorelację w jednym z bytomskich sklepów NIREN. Była to dla mnie ogromna przyjemność i mam nadzieję, że kiedyś znów to powtórzymy. Efekty fotorelacji możecie znaleźć tutaj: <klik>. 
A teraz trochę o samej marce... 
NIREN otwiera przed nami cały katalog najnowszych trendów. Ten najnowszy możecie znaleźć tutaj: <klik> oraz w sklepie internetowym: <klik>. Marka oferuje dobrą jakość, ciekawe kroje i jest przeznaczona dla osób ceniących sobie wygodę. Co najważniejsze- jest prawdziwa, a zespół który ją otacza to całe mnóstwo przesympatycznych ludzi, dla których moda jest największą pasja. 
A poniżej przedstawiam efekty naszej ostatniej sesji:
ubrania- niren | buty- Oleksy/ Melissa (butsklep) / Adidas (szch)

ZDJĘCIA: Milena Kowalska, Kamil Podolski
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia